Wielu sukcesorów przejmując stery firmy rodzinnej, zamierza zmienić bardzo dużo w kwestiach związanych z funkcjonowaniem firmy, jej organizacją, produktami itd. Niejednokrotnie wydaje im się, że wiedzą lepiej niż założyciel. Nie zastanawiają się przy tym, w jakich czasach powstała firma czy nad tym, jak rodzice lub dziadkowie zaczynali jej budowę, nie mając ani kapitału, ani doświadczenia.
Następca posiadający odpowiednie wykształcenie, a nawet umiejętności nie zawsze jest gwarantem udanego transferu pokoleniowego, czyli budowy firmy na pokolenia. Musi to być osoba, która nie odstąpi od zasadniczych idei, wokół których zbudowano firmę. Musi wiedzieć dlaczego ona działa?
Najlepszy sukcesor to taki, który „bierze sztandar” i wprowadza firmę w kolejne pokolenia. Nie po to przejmuje firmę, by wprowadzać własne idee. Ważna jest ciągłość wizji. Przy czym nie chodzi tutaj o powstrzymanie się od unowocześniania biznesu. Można także myśleć o większej dywersyfikacji czy wejściu w nowe branże. Jednak wszystko to powinno obracać się wokół wartości firmy i rodziny.
Dlatego proces transferu pokoleniowego powinien być odpowiednio zaplanowany i realizowany w dłuższej perspektywie czasu. Nestor nie może się przy tym z dnia na dzień zaprzestać angażowania się w rozwój firmy. Nawet po przejęciu całości zarzadzania bieżącego przedsiębiorstwem, duch, wizja oraz doradztwo założyciela ma kapitalne znaczenia dla dalszego istnienia idei, wokół których powstała firma.